Odosobniona wyspa na środku morskiej otchłani. Wielka latarnia, obok uboga chata, a w niej dwóch skrajnie różnych mężczyzn. Czarno‑biały kadr, jednooka mewa i męski obłęd. Taki jest Lighthouse. Jeden z filmów tego roku. Wybitne kino, z którego od tygodnia próbuje się wydostać.
